Forum społeczności szkolnej Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 7 w Łodzi.
Strony: 1
Czy obowiązek wychowania i edukacji dzieci możemy i powinniśmy powierzyć tylko i wyłącznie szkole?
Czy możemy bezrefleksyjnie ufać statutom, deklaracjom i projektom (często unijnym, komercyjnym) określającym misję i zadania szkoły?
Wybierając szkołę dla dziecka zostajemy zasypani informacjami o jej profilu, konstytucji, ideałach i wartościach.
Szkoła bez przemocy, szkoła uczy i wychowuje, preferuje indywidualne podejście do ucznia, troszczy się o rozwój osobowości, rozwija talenty.
Praktyka jednak jest taka, że wzniosłe ideały pozostają najczęściej w sferze dobrych chęci . Zobaczyć je możemy jedynie na papierze, wiszące w gablocie, gdzieś na honorowym, acz nie nazbyt eksponowanym miejscu w szkole.
A przecież wszyscy słyszeliśmy, że same słowa (bez praktyki, działania) zmieniają jedynie słowa.
Incydentalne jest zjawisko powstawania szkół nowoczesnych, rzeczywiście działających w myśl głoszonych ideałów.
Słyszeliśmy zapewne o edukacji alternatywnej, szkołach Waldorfskich, ZNP, Montessorii.
Ich powstawanie (ciągle kropla w morzu potrzeb) nie jest jednak zamierzonym działaniem, skutkiem reform Ministerstwa Edukacji a wynikiem zaangażowania i pasji pojedynczych grup ludzi wierzących w potencjał i lepszą przyszłość, za sprawą nowego pokolenia.
Czy współczesny system edukacyjny potrafi wśród tłumu uczniów odnaleźć przyszłego geniusza, na miarę Einsteina. I to pomimo jego pozornego nieprzystosowania w instytucjonalizowanym systemie szkolnictwa.
Czy potrafi u pozornie niewyróżniającego się ucznia odkryć ukryty talent, geniusz, indywidualne predyspozycje?
Albo przeciwnie, czy potrafi mało zdolnemu uczniowi jego nauczycielom i rodzicom wskazać mocne strony, aby mógł osiągnąć najbardziej optymalne dla jego możliwości wyniki i nie umierał codziennie z przerażenia na wspomnienie niewyrozumiałego belfra czy niezadowolonych rodziców?
Jeżeli tak, to w niewielkim stopniu, i to znowu nie za sprawą systemu edukacji a dzięki indywidualnemu podejściu prawdziwych pedagogów.
Wychowanie i edukacja dziecka to wciąż niezbywalne prawo i obowiązek, również moralny, przede wszystkim rodziców.
Wynikające z realizacji wspólnego edukacyjnego wysiłku rodzica i dziecka – wartości dodane są nie do przeceniania.
Więcej, niektóre z nich mogą powstać jedynie w trakcie ciężkiej zespołowej pracy i wspólnych doświadczeń.
Mowa tu o integracji, rzeczywistym zrozumieniu i porozumieniu.
Tworzymy wówczas niepowtarzalną więź, której doświadczyć można jedynie wspólnie pracując, pokonując trudy, całkowicie sobie wierząc i bezwarunkowo ufając.
Niczym u Himalaisty powierzającego swe życie w ręce asekurującego go towarzysza.
Z takim zabezpieczeniem można zdobywać każdy szczyt. Upadać i wstawać choćby tysiące razy.
W trakcie takich często niedocenianych codziennych zmagań budujemy relacje na całe życie, odkrywamy prawdziwe życie.
Oczywiście wymaga to od rodzica ciągłego zaangażowania, dokształcania, zdobywania nowej wiedzy i umiejętności.
Może wreszcie zaczniemy traktować dziecko z należytym szacunkiem, jak człowieka i partnera.
Nie ma dziecka, jest człowiek. Widzieć w nowym pokoleniu potencjał przyszłości, szansę na lepsze jutro.
Może nauczymy się przepraszać, przyznawać do błędów i braku wiedzy, gratulować dziecku, że prześcignęło nas w jakiejś dziedzinie.
Rozmawiać, nie oceniać, wspólnie się bawić.
Bezwarunkowo akceptować, otwarcie podziwiać, uczyć od własnego potomstwa.
Rodzic jest nauczycielem, ucząc się od własnego dziecka.
Nie chcemy wyręczać szkoły ani jej sabotować.
Pomagając dziecku podajemy pomocną dłoń również szkole.
Działając dla dobra naszych dzieci, pracujemy również na rzecz całego społeczeństwa, lepszego jutra, następnych pokoleń.
Dzieci naszych dzieci.
Offline
Strony: 1